Był już „Jego banan”, były już „Jej wisienki”, natomiast teraz nadszedł czas na książę „Jego babeczka”! Tak, też uwielbiam te tytuły 😉 Seria lekka, przyjemna i zabawna! Wiedziałam, że ten tytuł mnie nie zawiedzie, tak jak nie zawiodły dwie poprzedniczki. Nie ma tu wyszukanych słów, trudnych tematów. Nie będziecie po ich przeczytaniu mysleć nad sensem życia itd. Znajdziecie w nich natomiast świetną rozrywkę!
Penelope Bloom – Jego babeczka
Emily to sympatyczna, szalona dziewczyna, która uczy malarstwa w domu spokojnej starości. Właśnie przygotuje się do wyjazdu do Paryża, na swoje wymarzone studia. Żyje tylko tym, że już w styczniu spełni się to, o czym marzyła całe swoje życie. Jednak wszystko się zmienia, gdy na jej drodze staje jej dawna szkolna miłość. Ryan jest właścicielem piekarni i jednocześnie jej szefem (dał się poznać już w poprzedniej książce, jako zwariowany przyjaciel Williama). Początkowo bohaterowie nie mają pojęcia, że znają się z czasów licealnych. Emily nie może oderwać wzroku od swojego szefa ani skupić się na tym, co dla niej ważne. Czy Emily wyjedzie do Francji? Zwycieży miłość czy rozsądek? A może wspólnie z Rayanem znajdą inne wyjście z sytuacji?
A co ma do tego tytułowa bebeczka – tego Wam zdradzić nie mogę! 😉
Tak jak poprzednie części, Jego babeczka jest lekka, łatwa i przyjemna w czytaniu. Wiele wątków tak zabawnych, że śmiałam się w głos 🙂 „Jego babeczka” to idealna pozycja, jako odskocznia po cięższej lekturze. Książka na pewno wywoła na Waszej twarzy uśmiech i pozwoli na chwilę oderwać się od codzienności. Z pewnością przypadnie do gustu każdej czytelniczce, która szuka akurat czegoś dla rozrywki. Lubię i polecam!
A może czytaliście już te książkę? Jak Wasze wrażenia?
pozdrawiam,
Joanna
www.majjstyle.pl
Instagram: joanna_majj