Mimo temperatury dochodzącej do 35 stopni, spacerowało nam się miło. Kupiliśmy mrożoną kawę, dzieciaki zajadały lody. Ot, taki mały chill pomiędzy pracą, a wybieraniem okien i drzwi do naszego domu. Małymi krokami do przodu, spełniamy swoje marzenie. Bez pośpiechu, nikogo nie goniąc, z nikim się nie ścigając. Budujemy nasze miejsce na ziemi <3 To był naprawdę miły dzień.
