Żel do dezynfekcji rąk…w ostatnim czasie niezwykle rozchwytywany produkt. Mam głęboką nadzieję, że słowa „antybakteryjny”, „dezynfekujący” itd. będą nam towarzyszyć od teraz w codziennym życiu, a nie tylko „przy okazji” epidemii…
Na rynku znajdziemy ogrom żeli tego typu, jednakże nie wszystkie mogą sprostać naszym oczekiwaniom. Kiepski żel antybakteryjny może niszczyć skórę dłoni i sprawić że będą popękane i suche. Zatem nie polecam brać z półki pierwszego lepszego produktu, a przyjrzeć się jemu nie co bliżej.
Ja w poszukiwaniu żelu, skierowałam swoje kroki do Topestetic. Jestem spokojna, że robiąc tam zakupy nie trafię na produkt który nie sprosta moim oczekiwaniom. Świetne kosmetyki w jednym miejscu, co niejednokrotnie Wam już powtarzałam. Skusiłam się zatem na żel do dezynfekcji rąk marki Sesderma. Produkt zamknięty jest w butelce z wygodną pompką, ułatwiającą użytkowanie. Za 250 ml należy zapłacić ok. 60 zł, więc nie mało, jednak że uwierzcie mi, że warto. Żel jest delikatny dla dłoni, zawiera mniejszą ilość alkoholu, przez co dłonie nawet po wielokrotnym użyciu są delikatne i nawilżone.
Zdarza mi się, używać go kilka razy dziennie i dłonie pozostają w świetnej formie. Żel zapewnia świetną dezynfekcję bez użycia wody. Świetnie się wchłania i nie pozostawia klejącej się warstwy. Konsystencja to różowo przeźroczysty żel, który pod dotknięciu ze skóra zamienia się w przeźroczysty płyn.Nie pachnie alkoholem i chemią, a raczej słodko i truskawkowo. Pomaga utrzymać higieniczną czystość w każdym momencie i wszędzie tam, gdzie umycie rąk jest utrudnione. Szybko i skutecznie oczyszcza skórę, pielęgnując nawet najbardziej wrażliwe dłonie. Dzięki składnikom myjącym, zabezpieczającym i dodatkom zapewniającym wysoki poziom higieny, zapewnia nam długotrwały efekt. Do jednorazowego użycia wystarczy naprawdę niewiele, produkt jest bardzo wydajny. Moim zdaniem must have w każdym domu!
Żel antybakteryjny do rąk/ Lactyferrin Hand Sanitizer Gel – klik
Skład: Aqua, Alcohol, Propanediol, Polymethyl Methacrylate, Glycerin, Bis-Peg-18 Methyl Ether Dimethyl Silane ,polysorbate 20, Carbomer, Chlorhexidine Diacetate, Ci17200, Disodium Edta Ethylhexylglycerin, Lactoferrin, Lactoperoxidase, Lecithin, Menthol, Parfum, Phenoxyethanol Sodium Chloride Sodium Cholate, Triethanolamine.
Drugim produktem, jaki dorzuciłam do swojego koszyka, jest balsam po opalaniu od Selvert Thermal. Produktów tej marki miałam już okazję używać, dlatego musiałam stać się posiadaczką także i balsamu! Szczególnie że za chwilę mamy lato! Jako że jestem w 5 miesiącu ciąży, nie zamierzam opalać się nadmiernie. Tak naprawdę, raczej będę chować się w cieniu ale od czasu do czasu wystawię na słońce chociaż nogi….no na chwilkę! 😉 Zatem po opalaniu, warto zadbać o dogłębne nawilżenie skóry. Po to, aby skóra nie była przesuszona, a opalenizna wyglądała ładnie. Balsam ten, wybrałam również dlatego, że można stosować go na co dzień, jako jeden z elementów pielęgnacji – nie tylko po opalaniu 🙂
Produkt zamknięty został w tubie, o pojemności 75 ml. Posiada przyjemną i delikatną konsystencję. Nie jest zbyt tłusty, co często w balsamach mi przeszkadza. Dzięki temu łatwo się wciera, a na ciele nie pozostają białe smugi. Produkt zapewnia intensywne nawodnienie i naprawę skóry. Zdecydowanie koi podrażnienia. Uwielbiam stosować go po wieczornej kąpieli, gdzie przynosi mi solidną dawkę nawilżenia, a przy tym chłodzi i wygładza. Jako że słońce nie jest dla nas jeszcze zbyt łaskawe, nie miałam okazji używać go po opalaniu. Natomiast zawsze lubię dbać o skórę po leżeniu na słoneczku czy kąpielach morskich. Zwykły balsam wtedy nie jest wystarczający. Bardzo dobry krem, który idealnie sprawdzi się w okresie letnim, wakacyjnym!
Balsam po opalaniu /After Sun Lotion – klik
A czy Wy, stosujecie żele antybakteryjne w ciągu dnia czy jednak stawiacie tylko na zwykłe mydło? 😉
A co z balsamami po opalaniu? Pamiętacie o nich?
Dajcie znać w komentarzu pod postem!
pozdrawiam,
Joanna