My Secret – jesienne nowości w Drogeriach Natura

Kosmetyki My Secret, czyli jedna z bardziej ekonomicznych półek cenowych jeśli chodzi o produkty do makijażu. Będąc w Drogerii Natura, zawsze zatrzymuję się przy szafie tej marki, bo przecież grzech czegoś nie wrzucić do koszyka 😉 Przyznam, że od dawien dawna używam błyszczyków tej marki, kosztują niecałe 10 zł, a efekt jest świetny. Tym razem jednak, mam Wam do pokazania nowości marki, które zupełnie niedawno pojawiły się na półkach Natury.

Na początek dwie paletki cieni A mianowicie soczysta Flame oraz oraz fioletowa Dazzle Berry. Tutaj od razu zaznaczam, że nie są to typowe kolory które lubię i których używam. Ale ciągle sobię obiecuję, że od czasu do czasu odejdę od zachowawczych beży, na rzecz „kolorowego” oka. Obiecuję! Te paletki zdecydowanie ożywią każdy makijaż. Dobrze napigmentowane kolory, które łatwo rozetrzeć na powiece, jedwabista, silikonowo – mineralna formuła ułatwiająca aplikację. Cienie znakomicie przylegają do powieki i zachowują trwałość przez długi czas. Podczas aplikacji lekko się osypują, lecz nie jest to bardzo uciążliwe. Kolory w palecie są dobrane tak, że z trzech kolorów stworzyć można całościowy makijaż, bez korzystania z innych paletek. Dobre zarówno do makijażu wieczorowego, jak i dziennego. Myślę, że za cenę ok. 10 zł zdecydowanie warto mieć je w swojej kosmetyczce.

 

Czy to nie iście jesienne kolorki? 🙂

Wypiekany puder brązujący My Kiss to produkt zapewniający ładne, satynowe wykończenie. Znajdziemy tutaj dwa odcienie, które pięknie prezentują się zarówno solo jak i w duecie. Jeden o tonie ciepłym, drugi chłodniejszy. Bez żadnych drobinek brokatu. Efekt jest suubtelny, delikatny i nie przesadzony. Czyli taki jak zdecydowanie lubię ja 😉  Jego największą zaletą jest to, że nie robi na buzi nienaturalnych, pomarańczowych plam. Dobrze trzyma się pędzla i nie osypuje się przy aplikacji. Co więcej, jest naprawdę trwały i wytrzymuje bez żadnych poprawek przez cały dzień. Przy moim codziennym użytkowaniu zdaje się niezwykle wydajny – nie wiem czy kiedykolwiek go „wykończę” 😉 Opakowanie z kartonu, jednak bardzo trwałe i solidne.

Jeśli chodzi o prasowany rozświetlcz Moonlight Pearls, to również nie ma tutaj nic do zarzucenia. Oczywiście, na rynku są rozświetlacze dające mocniejsze glov, jednakże wszystko zależy od tego, czego oczekujecie. Rożswietlacz sprawdzi się świetnie na co dzień, jako delikatne podkreślenie kości policzkowych, ale także grzbietu nosa czy okolicy pod łukiem brwiowym. Efekt jest naturalny i subtelny. Drobinki są drobne i ładnie odbijają światło. Nie ma tu wielkiego wow i fajerwerków, oceniam go jako świetny produkt do codziennego użytkowania, a na większe wyjścia stawiam na coś mocniejszego 🙂

A jakie kosmetyki marki My Secret Wy możecie mi polecić? 🙂

pozdrawiam,

Joanna 

 

www.majjstyle.pl 

 

Rekomendowane artykuły