Tak, ten post powstał z uwielbienia do maseczek wszelkiej maści. Nie ma nic przyjemniejszego, niż po ciężkim dniu nałożyć sobie maseczkę….szczególnie, co powtarzałam już milion razy, lubuję się w maskach w płachcie, jednak marka When zupełnie zaskoczyła mnie nowościami….ale o tym za chwilę 🙂
Jest wiele powodów, dla których warto stosować maseczki. Po pierwsze, mają one realny wpływ na poprawę nawilżenia skóry. Dzieje się tak dlatego, że ich składniki docierają do głębszych warstw skóry lepiej niż kremy, czy sera o działaniu nawilżającym. Położenie maski na twarz zwiększa też poziom wody w skórze. Jeśli chodzi o maski w płachcie, pozwalają one na mocne nawilżenie i odżywienie skóry bez konieczności korzystania z chemicznych zagęstników. Materiał przytrzymuje składniki „na miejscu” przy skórze, ograniczając ich spływanie i doprowadzając je niejako bezpośrednio do skóry. Tkanina powoduje że maseczka zasycha wolniej niż pozostawiona na skórze substancja kremowa. Składniki zawarte w maseczce tego typu, oddziałują na skórę nawet po zdjęciu tkaniny, ponieważ nie trzeba zmywać pozostałości maseczki! Ja sięgam po nie najczęściej, robiąc sobie niejako małe, domowe SPA 🙂 Do tego książka, lampka wina….czego chcieć więcej? ;p
O maskach marki WHEN wspominałam Wam już zarówno na blogu, jak i wpisach na Instagramie. Do tej pory, używałam tylko masek w płachcie WHEN, które towarzyszyły mi stale w codziennej pielęgnacji. Za co je polubiłam? Za wiele rzeczy. Główny powód? Naprawdę SILNIE NAWIŻAJĄ! Co równie ważne, maski WHEN przylegają równo do twarzy, bez zagięć i nie odklejają się, przez co ekstrakty wchłaniane są równomiernie i dokładnie w każde miejsce, Skóra po ich ściągnięciu jest ładnie rozświetlona i miła w dotyku. Resztę emulsji z saszetki wklepuje zawsze w szyję i dekolt. Maseczki są naprawdę świetnie nasączone! Lubię to!
Jeśli czujecie się zaintrygowane i macie ochotę spróbować maseczek w płachcie WEHN, to polecam Wam zakup „pięciopaka” Simply When Bemeliese, który ostatnio wpadł w moje ręce. Każda maseczka w opakowaniu jest inna, a koszt zestawu wynosi około 100 zł.
Simply When Cosmic Calm – idealne aby ukoić skórę – zbawienie np. po dłuższym leżeniu na słońcu!
Simply When Future Fresh – wygładza nieregularną i łuszczącą się skórę
Simply When Present – nadaje się świetnie do ujędrnienia zniszczonej skóry twarzy
Simply When Snow Song – aby rozświetlić matową skórę. Efekt po tej masce zauważyłam już po pierwszym użyciu!
Simply When Water Want – to intensywne nawilżenie skóry.
Kolejne maseczki, które możecie kupić pojedynczo (koszt około 20 zł), to Glamour Base – idealne pod makijaż, gdy wybieramy się na jakieś większe wyjście.
Travelmate – maseczka z intensywnie nawilżającym serum, z wodą rumiankową i ekstraktami z arniki, krwawnika i piołunu. Skutecznie pielęgnuje skórę po ekspozycji na słońce, wiatr i klimatyzację. Polecana dla każdego rodzaju skóry.
Snow Magic – Maska rozświetlająca, redukująca zasinienia pod oczami. Dzięki zawartości witaminy B3 i ekstraktu z Aloesu, maska wspomaga regenerację skóry po ekspozycji na słońce i wysoką temperaturę.
Zupełną nowością, okazała się dla mnie maska na szyję. Skóra w tym miejscu, różni się od skóry twarzy – jest wyjątkowo delikatna, ma cienką warstwę tkanki tłuszczowej i znikomą ilość gruczołów łojowych, przez co jest bardziej narażona na działanie czynników zewnętrznych i szybko się starzeje. Dzięki zawartej w masce platynie, kolagenowi, ekstraktu perłowego, amidu niacyny i adenozyny, skóra szyi będzie ładnie wygładzona i uelastyczniona.
„Na deser”, piękne trio, które otwierałam z wypiekami na twarzy. Maseczki w kremie, pięknie zapakowane, które mogą być świetnym pomysłem na prezent!
Berry Dual Gel & Cream Sleeping Mask – idealna na noc, gdy nasza skóra odpoczywa. Ta maska ma ją regenerować i mocno nawilżyć podczas snu. I naprawdę tak się dzieje. Skóra rano wyglądała pięknie, świeżo i gładko.
Creamy Mud Pore Clarifying & Minimizing Mask – maseczka która rozjaśnia i minimalizuje pory, jednocześnie usuwając zanieczyszczenia i nagromadzone sebum.
Rose Coconut Gentle Exfoliating Scrub Mask – dla ukojenia i wyciszenia wrażliwej i podrażnionej skóry, zmienia ją na promienną, gładką i odżywioną. Tej, można użyć również do ust, aby natychmiast je ożywić, kiedy są spierzchnięte lub wysuszone.
Wszystkie maski mają ciekawą, kremową konsystencję. Sprawdzą się idealnie na wakacjach i w podróży. Nie zajmują wiele miejsca, a z pewnością ukoją Waszą skórę np. po opalaniu.
Chyba nie muszę Was więcej przekonywać, abyście i Wy sięgnęły po maseczkę, chociaż raz w tygodniu. Przyniesie to dla Waszej skóry jedynie same korzyści!
Ja uwielbiam cieszyć się piękną, gładką i odżywioną skórą, a Ty?
Jak często sięgasz po maseczkę?
pozdrawiam,
Joanna